Opróżniamy nasze kosmetyczki-wyzwanie dla blogerek urodowych

W chwili, gdy zdecydowałam się na wielką reaktywację tego bloga nie sądziłam, że pojawi się taka okazja by go dobrze wypromować. Przeglądając wczoraj instagram natrafiłam na reklamę blogerskiego wyzwania jakim jest "Opróżniamy nasze kosmetyczki", zorganizowane przez TrustedCosmecics.pl. Powiedziałam sobie: "weź spróbuj, co Ci szkodzi", więc postanowiłam ruszyć z kopyta. Pierwszy tydzień akcji dotyczy zaprezentowania zawartości swojej kosmetyczki, jednak moja kosmetyczka jest kufrem kosmetycznym ;p Niestety, tak czasem bywa, że za dużo rzeczy na raz się używa. Przedstawię więc tylko te najpotrzebniejsze w mojej kosmetyczce zaczynając od pielęgnacji kończąc na perfumach.
Mój kufer cudowności zawiera więc następujące rzeczy:







1. Peeling do ciała firmy Avon, seria planet spa. 
Peeling ten jest gruboziarnisty i lubię go za to, że zawiera w składzie, która w pewien sposób pobudza skórę  i pobudza zmysły. Bardzo przyjemnie pachnie.
2. Emulsja do higieny intymnej firmy Biały Jeleń. 
Kupiłam go niedawno i wbrew pozorom, że Biały Jeleń to tylko szare mydło, nie zapominajmy o tym, że był i jest to najlepszy środek przeciwzapalny. Tak i jest z tą emulsją, jest delikatna, lekko się pieni i odświeża.
3. Żel pod prysznic firmy FA, Luxurious Moments. 
Uwielbiam ten żel, zapachem przypomina mi mój ulubiony perfum- Euphoria Calvin-a Klein-a. Nadaj się również jako płyn do kąpieli.





  Problem z depilacją jest u mnie dosyć spory ;p Każdą część ciała depiluje w sumie czym innym.
Łydki depiluje depilatorem, uda kremem do depilacji a pachy i okolice bikini pianką i maszynką.
1. Balsam po depilacji firmy Venus. 
Spotkałam się z nim niedawno, próbkę dostałam w kinie na ladies night i wiem, że kupię go jeszcze raz. Szybko się wchłania i daje ukojenie podrażnionej skórze.
2. Pianka do golenia firmy Venus.
Zakupu dokonała również po dostaniu próbki w kinie. Jestem pod dużym wrażeniem tego, że tak niewiele wystarczy do tego, by pozbyć się zacięć- doskonale chroni skórę przed nieprzyjemnościami.
3. Maszynka do golenia firmy Wilkinson dla kobiet.
W porównaniu do innych maszynek ta posiada bardzo wąską kratkę ochronną, co ułatwia lepszy operowanie. Posiada system czyszczący co jest bardzo dużym plusem.
4. Krem do depilacji firmy Perfecta Epilady.
Krem przeznaczony do błyskawicznej depilacji, dość precyzyjnie usuwa włoski z ud, ale tam włoski są inne niż na łydkach więc nie wiem jak na innej części ciała się sprawuje.




1. Balsam wyszczuplająco-antycellulitowy firmy Farmona, Perfect Body Therapy.
Balsam ten świetnie rozgrzewa poszczególne partie ciała, ja stosuję na brzuch uda i pośladki i dodatkowo nakładam pas neoprenowy. Po paru minutach rozgrzewa lekko mrowi i pobudza tkankę tłuszczową przez co występuje pocenie poszczególnych partii.
2. Serum wygładzająca eksfoliacja firmy Lirene.
Serum te ma za zadanie złuszczać naskórek, bardzo ładnie wygładza naskórek.
3. Sudocrem- krem barierowo-ochronny.
Idealnie nadaje się na stany zapalne skóry. Łagodzi podrażnienia.
4. Brązujące mleczko do ciała firmy Ziaja, seria Cupuacu.
Mleczko te delikatnie i stopniowo barwi skórę, nie na żółto jak to inne robią lecz na brązowo. Szybko się wchłania, nie pozostawia smug i ma bardzo pobudzający zapach.
5. Balsam do ciała firmy Neutrogena.
Mam bardzo suchą skórę z racji choroby tarczycy, więc muszę o nią odpowiednio dbać. Balsam ten doskonale nawilża i nie podrażnia jej jeszcze bardziej.




1. Odświeżająca mgiełka do stóp firmy Avon.
Spray doskonale chłodzi zmęczone stopy, ma bardzo przyjemny zapach, można stosować jako dezodorant do stóp.
2. Zmiękczający krem do stóp firmy Avon.
Krem ten doskonale nawilża nawet najbardziej suche stopy, jedyny problem to wchłanianie, które zajmuje bardzo długo- krem jest bardzo gęsty.
3. Krem do rąk w spray-u firmy Paloma, hand spa.
Jak zobaczyłam krem do rąk w spray-u zaczęłam się śmiać- czego Ci ludzie nie wymyślą już. Jednak krem a właściwie płyn do rąk doskonale nawilża dłonie i ma obłędny zapach- pachnie jak zielone jabłuszko DKNY.
4. Chusteczki odświeżające firmy Go pure.
Moim zdaniem jest to obowiązkowy element każdej kosmetyczki, przydaje się w domu, w podróży i na uczelni.


                                   


 Moim zdaniem wybór dezodorantów i antyperspirantów to każdego indywidualna sprawa. każda skóra ma inne zapotrzebowanie i każdy człowiek poci się inaczej. Ja pocę się bardzo dużo dlatego u mnie na półce królują antyperspiranty.
1. Antyperspirant w kremie firmy Dove.
Zdziwiło mnie opakowanie tego produktu dlatego kupiłam, jednak produkt ten bardzo pozytywnie mnie zaskoczył swoją trwałością.
2. Antyperspirant w spray-u firmy Fa.
3. Antyperspirant w sztyfcie firmy Fa.
W zależności od humoru i predyspozycji zapachowych stosuję je na zmianę.




1. Szampon nadający objętość firmy Joanna.
Niestety nie nadaję objętości ;(
2. Odżywka do włosów blond firmy Joanna.
Jestem mega zadowolona z jej stosowania, usuwa żółte refleksy.





1 i 2. Płukanki do włosów blond firmy Joanna.
W połączeniu z odżywką potrafią zdziałać cuda nawet po dwóch miesiącach od farbowania włosów.
3. Dwufazowy olejek do włosów firmy Avon.
Włosy po nim są miękkie i delikatne, zapobiega puszeniu się.
4. Odświeżająca mgiełka do włosów firmy Avon.
Uwielbiam jej zapach, jednakże włosy po niej stają się ciężkie ;(
5. Mgiełka ułatwiająca rozczesywanie włosów firmy Avon.
Jak dla mnie produkt ten jest idealny, Kiedyś musiałam się męczyć ze szczotkami i grzebieniami, a teraz? problem znikł i bardzo mnie to cieszy.
6. Spray termoochronny firmy Marion.
Chroni włosy przed wysokimi temperaturami i również ułatwia rozczesywanie włosów.
7. Błyskawiczna odżywka rozświetlająca firmy Marion.
Uwielbiam jej zapach, zapobiega puszeniu się włosów, a dzięki zawartości jedwabiu odżywia włosy.
8. Olejek arganowy do włosów firmy Avon.
Stosuję go głownie na suche końcówki i idealnie je nawilża. To już moje 4 opakowanie.




1. Woda termalna firmy Avene.
Idealnie nadaje się, gdy skóra potrzebuje ukojenia. Odświeża, odżywia i koi.
2. Mineralne mleczko do demakijażu firmy Perfecta.
Jak dla mnie masakra i więcej tego produktu nie kupie, Nie usuwa makijażu całkowicie nawet przy intensywnym ścieraniu.
3. Płyn micelarny firmy Bielenda.
Stosuję go rano przed nałożeniem makijażu, sprawdza się idealnie.
4. Detoksykujący żel do mycia twarzy firmy Be beauty.
Wbrew pozorom produkty z Biedry do mycia i demakijażu są bardzo dobre. Świetnie odświeża skórę i usuwa z wszelkich zanieczyszczeń.
5. Pasta oczyszczająca firmy Ziaja, seria Liście manuka.
Jak dla mnie ideał i jeszcze raz ideał! Doskonale usuwa wszelkie zanieczyszczenia, skóra jest odświeżona i usuwa nadmiar sebum.
6. Oliwkowa woda tonizująca firmy Ziaja, seria Liście zielonej oliwki.
Stosuje ją na zmianę z płynem micelarnym , ma bardzo podobne właściwości.


                                        


1. Żel o właściwościach maseczki peel off firmy Avon.
Totalny niewypał tyle napisze.
2. Maska na błyszczenie się skóry firmy Himalaya.
Skóra po niej wygląda świeżo i pozbawiony z niej jest nadmiar sebum.
3. Sleep mask firmy Perfecta.
Mając na myśli maseczka, myślałam że to na prawdę będzie maseczka jednak jest to zwykły krem. Ma bardzo nieprzyjemny zapach i nic ale to kompletnie nic nie nawilża skóry.
4. Intensywnie oczyszczająca maseczka do twarzy firmy Avon.
Jest trochę " za ciężka" na twarz, moja skóra czuje się po nałożeniu bardzo obciążona jednak efekty daje.
5. Maska energetyzująca peel off firmy Avon.
Skóra po niej wygląda zdrowiej i jest rozświetlona.




1. Krem na noc przeciw wypryskom z kwasem firmy Avon.
Krem ten jedynie wygładza skórę przez noc i nic poza tym.
2. Krem dla cery tłustej firmy Bielenda, ogórek i limonka.
Krem stosuję przed nałożeniem makijażu. ładnie pachnie, szybko się wchłania. Powinien zmatowić skórę jednak robi to w minimalny sposób.
3. Krem na noc z masy perłowej firmy Avon.
Doskonale rozświetla zmęczoną skórę.
4. Preparat chroniący usta i znamiona firmy Ziaja, seria Sopot Sun.
Delikatnie natłuszcza i chroni skórę przed czynnikami słonecznymi.
5. Reduktor zmian trądzikowych firmy Ziaja, seria Liście manuka.
Jak dla mnie strzał w dziesiątkę, w 100 % nie usuwa zmian od razu ale regularne stosowanie działa cuda.




1. Zestaw do kreowania brwi firmy Lovely.
Produkty odpowiednio umożliwiają modelowanie brwi, jedynym minusem są szablony- producent chciałby, żeby wszyscy mieli jednakowe.
2. Paleta korektorów firmy Make up revolution London.
Dają idealne krycie worków pod oczami.
3. Baza pod cienie firmy Wibo.
Przedłuża trwałość cieni i zapobiega rolowaniu ich na powiece.
4. Róż do twarzy firmy Miss Sporty.
Daje delikatny rumień na twarzy ;)
5. Paletka do smoky eye firmy Lumene.
Uwielbiam ją ;) Cienie bardzo długo wytrzymują i nie sypią się.
6. Puder do twarzy firmy Bourjois, seria healthy balance.
Skóra dzięki nim wygląda zdrowiej, nie obciąża jej i nie ma efektu maski.
7. Puder  firmy Maybelline, seria Affinitone.
Stosuję odcieni super jasnych w celu wyrównania kolorytu skóry, jest bardzo trwały.
8. Fixing powder firmy Wibo.
Delikatny proszek stosuję na zmianę z pudrem z Maybelline. 





1. Tusz do rzęs firmy Lovely, volume booster.
Najgorszy tusz jaki można było wyprodukować, ale jego dokładny komentarz będzie w osobnej notce już niebawem.
2. Tusz do rzęs firmy Lovely, lash extension.
W porównaniu do produktu pierwszego strzał w dziesiątkę, daje efekt sztucznych rzęs.
3. Baza pod makijaż firmy Delia.
Powinna zmatowić skórę i utrwalić makijaż jednak tego nie robi...
4. Kredka do brwi firmy Wibo
Jak dla mnie idealna, kolor delikatnie podkreśla brwi.
5. Podkład firmy Rimmel, match perfection.
Dawno nie byłam tak zadowolona z podkładu, krycie do 6 godzin idealne.
6. Krem BB firmy Rimmel.
Najgorszy produkt ever... Nie, Nie i jeszcze raz Nie!
7. Korektor herbaciany do twarzy firmy Oriflame.
Posiada dwa kolory, zielony do maskowania zaczerwień i beżowy, który nakłada się na zielony.
8. Eyeliner w pisaku firmy Wibo.
Bardzo delikatny przez co aplikacja staje się przyjemna, trwały i intensywny kolor.
9. Aktywne serum do rzęs firmy L'biotica.
Nie podrażnia oczu, jednak nie daje żadnego efektu, rzęsy jakie były, takie są.
10. Matowe błyszczyki do ust firmy Bell, seria Maroccan dream.
Jak dla mnie ideał, trwałe i intensywne kolory, które stapiają się z ustami dając efekt wytatuowanego koloru.


 


                                                   No i moje ostatnie odkrycia:
1. Chłodzący sztyft do oczu firmy Tony Moly, seria panda dream.
Cudeńko, które w momencie daje ulgę zmęczonym oczom, chłodzi i przyjemnie relaksuje skórę
2. Piling do ust firmy Pat&Rub.
Mam różany i idealnie pielęgnuje skórę ust i wokół ust, dodatkowo resztki można zjeść ;p i świetnie przy tym nawilża.
3. Olej kokosowy firmy Aura herbals.
Stosuję na skórki wokół paznokci i do olejowania włosów.




Zapachy:
1. Ange ou demon firmy Givenchy.
Zapach ten idealnie komponuje się na wakacyjne zachody słońca i randki z ukochanym.
2. Diamonds firmy Emprio Armani.
Uwielbiam go, słodkie nuty idealne na słoneczne eskapady.
3. Sin firmy Bi-es.
Jak wiadomo firma Bi-es w swoim asortymencie posiada "zamienniki" drogich perfum, jak dla mnie są genialne i na równym poziomie z oryginalnymi, zapach ten utrzymuje się do 48 godzin co jest niespotykane. Jest słodki i bardzo intensywny.
4. Herbaciana mgiełka do ciała firmy Avon.
O mgiełkach już pisałam, jednak w kwestii przypomnienia będzie niebawem osobny post ;)




                                      Codzienni pomocnicy:
1. Gąbeczki do makijażu firmy For you beauty.
Do nakładania korektora jak najbardziej, jednak do podkładu się nie nadają.
2. Pędzel różowy do bronzera i rozświetlacza.
Niestety ma trochę za twarde włosie.
3. Pędzel kabuki.
Ułatwia równomiernie nałożenie pudru.
4. Soniczna szczoteczka do mycia twarzy firmy Beauty line.
Jak wiemy wszyscy doskonale tańsza, Biedronkowa wersja szczoteczki Foreo Luna. Jednak perfekcyjnie usuwa zanieczyszczenia z twarzy ;)

Komentarze

  1. Rzeczywiście, to tylko jedna miliardowa część zasobu kosmetycznego. Czekam na więcej :) LC

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne kosmetyki :) Mam również szczoteczkę soniczną z Biedronki :)
    Również biorę udział w tym wyznaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze zapomniałam o maszynach,Twoja kosmetyczka mi o nich przypomniała

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze zapomniałam o maszynach,Twoja kosmetyczka mi o nich przypomniała

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale spora ta Twoja kosmetyczka. Kiedy czytam o tym wyzwaniu, myślę o tym, że moje zasoby od dawna nie pomieściłyby się w kosmetyczce.
    Chyba, że właśnie "symbolicznie rozumianej". ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam żel do higieny intymnej Biały Jeleń i również jestem z niego zadowolona ;) Spora kosmetyczka :) Też biorę udział w wyzwaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Żel do higieny intymnej, mgiełkę do ciała i kilka produktów z Avonu znam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty