Denko część 1

Cześć i czołem!
Kolejny miesiąc minął nawet nie wiem kiedy ;(
Dziś przychodzę do Was z moim październikowym denkiem :) Coś się kończy, coś się zaczyna ;p
Na pierwszym planie mamy cudownie pachnący peeling myjący do ciała, cytryna i brzoskwinia japońska firmy Perfecta. Jest to peeling wygładzający z delikatnymi drobinkami eksfoliującymi, który ma za zadanie: złuszczyć obumarłe komórki i poprawić ukrwienie skóry, ujędrnić i pozostawić skórę miękką i gładką w dotyku oraz wspomóc walkę z cellulitem. Po pierwsze produkt jest bardzo wydajny, delikatne drobinki bez podrażnień pielęgnują skórę podczas mycia i zostaje ona miękka i delikatnie nawilżona. Żadnych zmian co do cellulitu i ujędrnienia niestety nie zauważyłam. Kupiłam go za około 10 zł w Biedronce.
 Kolejnym lecz niestety niewypałem jest Fa Frozen delight, antyperspirant. Efekt ochronny teoretycznie miał utrzymywać się do 48 h, co jak wszyscy wiemy nigdy takiego nie ma, jednakże po zastosowaniu wystarczy trochę potu i przepraszam, że to napiszę odór jest niesamowity jakby się ktoś tydzień nie mył... Jedynym plusem jest to, że powstają po nim żadne plamy.

 Czas na moje cudeńka <3 Suche szampony Batise <3 o testowaniu suchych szamponów wspomniałam niedawno w poście, zbliża się zima i niestety włosy nie mogą być myte przeze mnie codziennie rano, bo od razu bym skończyła za zapaleniem płuc pomimo suszenia ;( Trochę się opierałam przed nimi ale okazały się idealne i najlepsze <3 dzięki nim włosy dzień po umyciu są świeże, pachnące, efekt jak po umyciu, są pachnące i co najważniejsze dla mnie super uniesione a nie jak to zawsze bywa klapnięte. Ideał znaleziony i nie zamienię na żaden inny.
 Czas na szampon do włosów essence ultimate, omega oil+ repair expert marki Schwarzkopf.
Przeznaczony do włosów suchych, ma za zadanie zregenerować je oraz ochronić końcówki. Zapach tego szamponu powala, jest bardzo wydajny i wystarczy parę kropel na umycie włosów średniej długości. I na tym plusy by się skończyły, moje włosy były w tragicznym stanie a dzięki temu szamponowi wyglądały niewiele lepiej... jedynie co to fajnie się układały. Cena około 17 zł za 250 ml jest grubo wygórowana.
 Kolejne odkrycie za małe pieniądze, czyli płyn do demakijażu oczy firmy Cien (Lidl), cena około 5 zł. Wydajny, nie podrażnia oczu, super usuwa tusz do rzęs w porównaniu do Garniera. Odświeża skórę nie pozostawiając żadnej tłustej warstwy. Będę po niego sięgać bardzo często ! Polecam
  O balsamie z Venus już się wypowiadałam, ściąga uczucie ściągnięcia skóry, dobrze nawilża jednak nie łagodzi podrażnień tak, jakbym tego oczekiwała. Wolę zwykły balsam ;)
 W zielonym pudełeczku był żel aloesowy z Aliexpress, cena około 5 zł, wbrew pozorom był bardzo wydajny i pomógł mi w pielęgnacji skóry po silnym poparzeniu słonecznym jak i w nawilżeniu skóry przy pierwszych spadkach temperatury. Teraz zastanawiam się nad zakupem większego kalibru ale z Holiki.
 W tubce jest krem regenerujący do rzęs, firmy L'biotica, osobiście przestrzegam przed tym produktem, bardzo podrażnia oczy i zamazuje pole widzenia, wchodzi, wręcz wpływa do oka, nawet przy małej warstwie. Żadnych efektów po nim nie zauważyłam, zdecydowanie wrócę do Long 4 Lashes.
 Na koniec został peeling enzymatyczny firmy Lirene oraz maseczka żelowa wzmacniająca  Phytoaktiv, które są totalnym bublem i niewypałem. Peeling podrażnił mi skórę twarzy, byłam czerwona jak burak, natomiast po maseczce na skórze pojawiło się pełno wyprysków, bardzo zatyka pory...


Komentarze

Popularne posty